Ruud: Rywalizacja w zespole jest ważna

W poprzednim sezonie zdobyłeś sobie publiczność na Bernabéu, strzelając wiele bramek. Myślisz, że teraz wymagania kibiców będą jeszcze większe?
Ja sam sobie stawiam wymagania. Ludzie zawsze ode mnie oczekują zdobywania wielu bramek, ale to ja od siebie najwięcej wymagam. Zawsze chcę dawać z siebie wszystko, strzelać bramki i prezentować wysoki poziom gry i pracy, aby pomóc mojej drużynie w zdobywaniu kolejnych trofeów.

Jak zmieniła się gra zespołu po przyjściu Schustera?
Każdy szkoleniowiec ma swoje własne pomysły, które chce wcielić w życie poprzez pracę ze swoją drużyną. Podczas okresu przygotowawczego próbowaliśmy pewnych rzeczy. Zauważyliśmy, że trener lubi, kiedy utrzymujemy się długo przy piłce, a akcje wyprowadzamy już od obrony. Schuster chce, abyśmy grali skrzydłami i atakowali wieloma zawodnikami.

Wydaje się, że w tym sezonie Real Madryt znów postawił na Holendrów. Do klubu doszli Royston Drenthe, Wesley Sneijder i Arjen Robben. Co o tym sądzisz?
Dla mnie, jako Holendra jest to ogromna radość, że piłkarze z mojego kraju przechodzą do tak ważnego klubu, jak ten. Skoro są tutaj, to znaczy, że posiadają wielkie umiejętności i na pewno to udowodnią. Bez wątpienia, jestem naprawdę zadowolony.

A jak ocenisz ogólnie letnie transfery?
Wszyscy z nowo przybyłych to wielcy zawodnicy. Uważam tak, ponieważ odczuwam to po wspólnych treningach razem z nimi. Jestem przekonany, że ich transfery pomogą nam nabrać pewności siebie. Będziemy jeszcze bardziej silniejsi, niż w poprzednim sezonie.

Założyłeś sobie jakąś liczbę bramek na przyszły sezon?
Nie, nigdy tego nie robię. Nie podoba mi się to.

Inne drużyny również się wzmocniły. Jak myślisz, które zespoły będą największymi ligowymi rywalami?
Te, co zawsze. Barcelona, Valencia, Sevilla... Te trzy ekipy mają wspaniałych piłkarzy i od wielu lat grają w tych samych składach, co daje im pewną przewagę nad innymi. Nie można również zapomnieć o Realu Saragossa, który ma w swoich szeregach dobrych zawodników. Atlético dokonało wielu transferów. Liga hiszpańska jest zbyt wyrównana, aby mówić o faworytach.

A w Europie?
Milan, Chelsea, Barcelona, Olympique Lyon, Valencia... Lista byłaby bardzo długa, a ja nie chcę nikogo pominąć. Kiedy jakaś drużyna gra w Lidze Mistrzów, to znaczy, że stać ją na zajęcie jakiegokolwiek miejsca.

Po zdobyciu mistrzostwa kraju w poprzednim sezonie, teraz z pewnością wielkim marzeniem jest właśnie Liga Mistrzów. Jak myślisz, w których rozgrywkach jest łatwiej? Jakie widzisz między nimi różnice?
Osobiście, grając w tych dwóch rozgrywkach, czuję się dobrze i pewnie. Bardzo bym chciał walczyć w obu turniejach. Różnice między nimi są oczywiste. W lidze najważniejsza jest regularność, ale to długie rozgrywki, dlatego możesz sobie pozwolić na potknięcia. W Lidze Mistrzów, kiedy już przejdziesz fazę grupową, każdy mecz zmienia się w prawdziwy finał. Gorsza noc może spowodować odpadnięcie z walki o tytuł.

Wydaje się, że po przyjściu Soldado i Savioli walka o miejsce w pierwszym składzie nie będzie tak łatwa jak w poprzednim sezonie. Jak odczuwasz fakt, że nie jesteś już jedynym rozwiązaniem w ataku?
Jestem zadowolony. Rywalizacja w zespole sprawia, że każdy zawodnik zawsze daje z siebie wszystko. To bardzo dobre dla całego zespołu.