Katalońska prasa krytykuje

Kataloński dziennik Mundo Deportivo zdecydował się skomentować zimowe transfery Realu Madryt. Spłodzony przez tamtejszych dziennikarzy tekst w niezmienionej formie prezentujemy poniżej. Miłej lektury.

Ledwie sześć miesięcy minęło, odkąd Real Madryt wydał fortunę (47 milionów euro) na pozyskanie trzech młodych piłkarzy z Ameryki Południowej określanych mianem "cracków" (Argentyńczycy Gago i Higuain oraz Brazylijczyk Marcelo), a zarząd madryckiego klubu już szuka dla nich kupców. Pod wodzą Bernda Schustera cała ta trójka ma być jedynie "zmiennikami zmienników", co daje Ramonowi Calderonowi doskonałą wymówkę do wystawienia ich na listę transferową i próby pozyskania prawdziwego cracka, który będzie naprawdę zachwycał. Wcześniejsze podejścia w osobach Kaki i Cesca spełzły na niczym.

Gago, Higuain i Marcelo zostali zakupieni w trakcie zimowego okienka transferowego jako "zasłona dymna", za którą Ramón Calderón chciał ukryć poważny kryzys w drużynie, którego momentem kulminacyjnym było zakończenie roku 2006 sromotną porażką 0-3 z Recreativo na Bernabeu.

Za środkowego pomocnika Boca Juniors, Real Madryt zapłacił skandaliczną kwotę 27 mln euro, za byłego napastnika River Plate Gonzalo Higuaina - 13 mln euro, natomiast lewy obrońca Fluminense kosztował "rozsądne" 7 mln. Razem południowoamerykańskie trio odchudziło kasę Królewskich o 47 mln euro. Tzw. "następcy" Redondo (Gago), Ronaldo (Higuain) i Roberto Carlosa (Marcelo) przy Fabio Capello służyli jedynie jako podgrzewacze ławki rezerwowych.

Na kilka dni przed ich oficjalnymi prezentacjami, Ramón Calderón głosił na wszystkie strony, że jego klub pozyskuje "trzech najlepszych młodych piłkarzy na świecie". Pół roku później już chce ich zastąpić kimś innym.

Przepłacony Gago był wielkim rozczarowaniem. Gdy w audycji El Larguero popularnego radia Cadena Ser zapytano Schustera o argentyńskiego pomocnika, Niemiec odparł: - Gago gra na bardzo ważnej pozycji, dlatego musi się zaadaptować do gry w Europie, do czego z kolei potrzeba czasu.

Miało to miejsce na krótko przez tym, jak Schuster objął stanowiska trenera w stołecznym klubie. Dziś Niemiec publicznie prosi Ramona Calderona o zakontraktowanie pomocnika Arsenalu, Cesca. Ten jednak ofertę Realu Madryt skwitował krótkim i dosadnym: "nie".

Z tego względu, Schuster nadal poszukuje piłkarskiego "mózgu" dla swojej drużyny. Gago kompletnie go nie przekonuje, natomiast zupełnie przeciwnie ma się sytuacja dwóch wychowanków madryckiego klubu, de la Reda i Granero, którzy zamierzają wykorzystać swoją szansę. Nie możemy też zapominać o Gutim, kolejnym piłkarzu, który cieszy się sympatią niemieckiego szkoleniowca.

Sytuacja Higuaina, pomimo tego, że dołożył on kluczową dla końcowego sukcesu Realu cegiełkę w finałowej serii spotkań La Liga, jest mocno skomplikowana. Schuster ma już do swojej dyspozycji pięciu napastników (Ruud van Nistelrooy, Soldado, Raul, Saviola, Robinho), a przecież do klubu mają jeszcze zawitać Reyes i Robben.

Jeśli chodzi o Marcelo, który od Capello nie dostawał wielu szans, będzie miał za konkurentów do gry na lewej obronie Miguela Torresa, który właśnie przedłużył kontrakt, i Holendra Roystona Drenthe. O ile jego transfer uda się Królewskim doprowadzić do końca.

Krótki komentarz RealMadrid.pl: Fernando Gago co prawda kosztował 27 mln, ale dolarów, co przekłada się na ok. 20 mln euro. Prawdziwe ceny za dwóch pozostałych sprowadzonych w zimie piłkarzy to 12 mln euro za Higuaina oraz 6,5 mln za Marcelo. Nie wydaje nam się też, aby ktokolwiek w Madrycie myślał o sprzedaży któregokolwiek członka utalentowanego trio, zwłaszcza biorąc pod uwagę wkład, jaki w wyprzedzenie na finiszu Barcelony mieli Gago czy Higuain, co zresztą zauważa sam dziennikarz Mundo Deportivo. Pozostały wydźwięk artykułu katalońskiego dziennika pozostawiamy do samodzielnej oceny każdemu czytelnikowi.