Bierzcie Maloudę, dajcie Robbena

Do końca następnego tygodnia działacze Realu Madryt mają zamiar zakontraktować Arjena Robbena. Na razie w stolicy Hiszpanii czekają aż Olympique Lyon i Chelsea dojdą do porozumienia w sprawie transferu Florenta Maloudy. Jeśli ta operacja dojdzie do skutku, Królewscy rozpoczną starania o pozyskanie holenderskiego skrzydłowego. Pedja Mijatović chce zakończyć transakcję jak najszybciej, aby pomocnik zdążył jeszcze pojechać wraz z resztą drużyny na przedsezonowe przygotowania w austriackim Irding, które rozpoczynają się 22 lipca.

Ta granica powoduje, że już teraz należy rozpocząć negocjacje, które mogą się okazać dłuższe, niż się spodziewano. Wczoraj dyrektor wykonawczy angielskiego klubu - Peter Kenyon wypowiedział się na temat prawdopodobnego transferu Maloudy oraz konsekwencjach, jakie to wzmocnienie może mieć dla Robbena. Lakoniczne stwierdzenie, że "są dwoma innymi zawodnikami", nie zdradza stanowiska The Blues w kwestii przyszłości Holendra.

Królewscy podczas negocjacji z Chelsea mogą wykorzystać fakt, iż doszli już do wstępnego porozumienia z zawodnikiem za pośrednictwem jego ojca i jednocześnie agenta. Umowa ma związać Arjena z madryckim zespołem na sześć sezonów, a pensja, jaką będzie on pobierał z klubowej kasy ma być wyższa od tej, jaką oferują mu w Londynie. Inny z reprezentantów piłkarza – Tom Smith wyznał wczoraj na łamach Asa, że Robbenowi przypadł do gustu pomysł przywdziania białych barw: "Każdy chciałby grać dla Realu Madryt. Arjen chce być w wielkim klubie, takim jest Real, ale i Chelsea".

Na dzień dzisiejszy, w stolicy Anglii oczekują, że w poniedziałek skrzydłowy stawi się na przedsezonowych przygotowaniach Chelsea, które rozpoczną się eskapadą do Stanów Zjednoczonych. Real Madryt zamierza zareagować na tyle szybko, aby Robben nie musiał podróżować do USA. Ekipa Jose Mourinho wybiera się za ocean celem rozegrania towarzyskiego spotkania z Los Angeles Galaxy, nową drużyną Davida Beckhama.