Kaká nie wyklucza transferu

Drugi rok z rzędu Kaká, który wakacje spędza w Nowym Jorku, jest celem numer jeden dla Realu Madryt. Tym razem Ramón Calderón nie może sobie pozwolić na kolejną wpadkę. Od kilku miesięcy Franco Baldini, prawa ręka Mijatovicia, utrzymuje kontakty z ojcem Kaki, Bosco Leite. Celem jest omówienie warunków wstępnych między piłkarzem a Blancos. Baldini uzyskał wstępną zgodę na transfer, ale pod warunkiem, że Milan nie będzie robił żadnych problemów.

Włoch jest kluczowy w całej tej transakcji, tylko jemu w pełni ufa Leite. Milan tą sprawą się nie przejmuje, dopóki Kaká i jego agent nie mówią nic publicznie na temat transferu. AS miał wczoraj możliwość porozmawiać z prawą ręką Brazylijczyka, Diogo Kotscho, który codziennie komunikuje się z Kaką i wie wszystko na temat jego zamiarów.

- Kaká nie odrzuca przeprowadzki do Madrytu. Ja również biorę pod uwagę to, że od przyszłego sezonu może on się tam znaleźć. Byłby w stolicy Hiszpanii bardzo szczęśliwy, tak samo jak teraz jest w Mediolanie - powiedział Diogo.

Dodał, że negocjacje między klubami idą ciężko, ale Królewscy złożyli już ofertę. "Jeśli w końcu uda się sprowadzić Kakę do Madrytu, to stanie się najdroższym piłkarzem w historii. Oferta dla Milanu i dla niego jest bardzo dobra i kusząca. Bardzo się cieszy z tego, że Real Madryt się nim interesuje. Możliwe, że wszystko wyjaśni się dopiero 31 sierpnia".

Robinho: Mam nadzieję, że Kaká będzie grał w Madrycie
Nie tylko kibice domagają się transferu Brazylijczyka. Każdy zawodnik Blancos zawsze coś musi powiedzieć na temat Kaki. Robinho nawet namawia kolegę z reprezentacji do tego transferu. "To wielki zawodnik. Mam nadzieję, że zostanie wybrany na najlepszego piłkarza na świecie i dołączy do Realu Madryt. Grać z taką gwiazdą, to byłoby coś cudownego. Bardzo dobrze się rozumiemy na i poza boiskiem. Fajnie byłoby mieć kolejnego Brazylijczyka w składzie", zadeklarował piłkarz, który aktualnie znajduje się na zgrupowaniu swojej reprezentacji w Brazylii.