Advertisement
Menu
/ as.com

Real oburzony sędziowaniem

Madryt zbada sprawę notorycznych pomyłek sędziów

Madryt nie pozostanie obojętny na ostatnie wydarzenia, jakie miały miejsce na El Sardinero. Lot powrotny z Kantabrii dał do myślenia prezydentowi, piłkarzom, dyrektorom i fanom Blancos, po tym, co wyczyniał sędzia Turienzo Alvarez. Jak dowiedział się dziennik AS, zażenowanie postawą sędziów jest tak duże, iż w zarządzie klubu pojawiła się możliwość zażądania od Hiszpańskiej Federacji (której wiceprezydentem jest... Joan Gaspart - dop. Choob), by podczas losowania sędziów obecny był wysłannik Królewskich, który kontrolowałby przydzielanie arbitrów na mecze do końca sezonu i poznawałby kryteria wyborów.

Cała sprawa wywodzi się z tego, że Sánchez Arminio nalegał, by mecz w Santander poprowadził właśnie Turienzo Alvarez. Jak wiadomo, były arbiter z Kantabrii znajduje się w trio, które dobiera sędziów na spotkania (krótką listę dopełniają López Nieto i Puentes Leira). Nie można zapomnieć także, iż Sánchez Arminio był tym, który dwa lata temu podczas przedsezonowego spotkania sędziów powiedział, że "Real to wielka drużyna, która przez parę lat niczego nie zdobyła i z tego powodu musi być dobrze traktowana". Jeśli już wspominamy tamte czasy, to należy pamiętać, że właśnie wtedy padł "gol-widmo" na Bernabéu w spotkaniu z Celtą i na wzgórzu Montjuïc, kiedy Jarque zdobył bramkę po gwizdku arbitra.

Narzekania
W Madrycie wrze i rozważają nad wysłaniem reprezentanta, który uniemożliwiłby Villarowi i jego zaufanym ludziom kolejnych matactw. Co więcej, podczas spotkania zarządu LFP, które odbędzie się w tym tygodniu, Real zażąda wyjaśnień Federacji, jakimi kryteriami sugerowała się przy wyborze Turienzo Alvareza na sędziego meczu w Santander, który, przy powodzeniu gości, dałby Królewskim fotel lidera.

Zarząd Madrytu, który powrócił z Santander, nie szczypał się: "W Federacji nie chcą, byśmy wygrali ligę i dlatego tak się dzieje. Turienzo jest za Barçą i wszyscy w światku arbitrów o tym wiedzą. Jesteśmy zdenerwowani, w jaki sposób nas traktują. Na Bernabéu w tym sezonie także parę razy nas oszukano. Jeśli Villar nie chce, byśmy wygrali ligę, niech to powie".

W samolocie zdanie innych podzielali także Mijatović i Capello. Włoch był bardziej ostrożny w swoich wypowiedziach, lecz Serb nie krył zażenowania: "Tak poprzestawiali pewne sprawy, że trudno nie zauważyć, iż ktoś nie chce, byśmy wygrali ligę. Lider ligi w niedzielę grał bardzo nerwowo. Madryt rzetelnie przygotowywał się do przybycia do Santander, lecz jeśli tak przedstawia się sprawa, nie ma sensu pracować z taką ambicją. Zostaniemy Mistrzami, jeśli nam na to pozwolą".

Calderón czuł się oszukany po meczu w Santander. Jego otoczenie twierdzi, że prezydent nie wie, skąd bierze się takie zachowanie i dlaczego Villar nie dotrzymał obietnicy danej przed sezonem, że teraz wszystko będzie inne. Brednie. Nawet piłkarze wiedzą już o notorycznych pomyłkach sędziowskich na przestrzeni trzech ostatnich lat, a jeden z nich wylał swoją frustrację na łamach dziennika AS: "Myślisz, że tego typu sytuacje zostałyby odgwizdane w polu karnym Racingu? Oczywiście, że nie. Nic więcej nie trzeba mówić".

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!