Advertisement
Menu
/ realmadrid.com, własne

Zasłużone zwycięstwo w strugach deszczu

Hiszpania pokonała Islandię 1-0

Wszyscy zawodnicy razem i każdy z osobna zdawali sobie sprawę z tego, jak ogromne znaczenie miał wczorajszy mecz. „Co mieliśmy przegrać, już przegraliśmy", grzmiał przed spotkaniem Luis Aragonés. Dlatego też, po sukcesie w konfrontacji z Danią, już od pierwszej minuty meczu z Islandią Hiszpanie grali z nastaw ieniem na to, iż liczy się tylko jedno – wywiezienie z ulewnej Majorki trzech punktów. Ciągłe ataki na bramkę „superAransona", nieliczne kontrataki Islandczyków, ulewny deszcz oraz ona – bramka Iniesty - tak można podsumować wczorajszy mecz, który w ramach eliminacji do Euro 2008 rozegrała Hiszpania i Islandia.

Hiszpanom obojętne było to, że istne oberwanie chmury, jakie zdawało się przechodzić wczoraj nad Majorką, stawiało pod znakiem zapytania rozegranie meczu. Najważniejsze było to, że kibice odpowiedzieli na prośby piłkarzy, którzy potrzebowali ich wsparcia aby rozegrać kolejne tak ważne spotkanie. Przegrana mogła bowiem oznaczać nie mniej, nie więcej, niż pożegnanie się z marzeniami o finałach nadchodzących Mistrzostw Europy.

Póki co jednak marzenia trwają. I rzeczywiście oglądając wczorajszy mecz śmiało można było powiedzieć, że są ku temu ogromne podstawy. Tak, jak wcześniej wiecznie widzieliśmy Hiszpanię niezdecydowaną, łatwo tracącą piłkę, nie wiedzącą, o co tak naprawdę gra, tak wczoraj zapewne już swój cel znała. I nic dziwnego. Piłkarze Luisa Aragonesa wyszli na boisko z jasnym przesłaniem: szanowanie piłki, cierpliwość oraz chęć zwycięstwa.

Oprócz niewygodnego rywala jednak, jakim okazała się Islandia (a dokładniej bramkarz Islandczyków, który niesłychanie skutecznie odpierał istny deszcz okazji, jakie stwarzali sobie Hiszpanie), La Selección musiała zmierzyć się z jeszcze jednym, nieoczekiwanym przeciwnikiem – deszczem, który spowalniał grę oraz czynił prawie niemożliwymi jakiekolwiek próby bardziej kreatywnej gry. Jednym z najbardziej aktywnych zawodników był Sergio Ramos, który dwoił się i troił za każdym razem, kiedy wymagała tego sytuacja, aby dotrzeć aż za środkową linię i próbować dośrodkowywać. W 30. minucie El sevillano był nawet o krok od wykończenia główką jednego z otrzymanych podań, pomocnicy Islandii jednak cofnęli się w ostatnim momencie i zatrzymali jego strzał.

Wraz z biegiem czasu deszcz stawał się coraz bardziej intensywny, jednak nie przeszkadzało to Hiszpanom w tym, aby deszcz strzałów na bramkę Aransona był przynajmniej po części tak obfity, by konkurować z niemile widzianą ulewą. W 18. minucie w poprzeczkę trafił David Villa, w 21. z kolei bramkarz Islandii obronił świetny strzał Davida Silvy. Przewaga Hiszpanii była wyraźna, a gdy piłka wracała momentami pod bramkę Ikera Casillasa, ci bez problemu z powrotem odsyłali ją na połowę gości. Obiektywnie można przyznać, że nie miał wczoraj Iker wiele pracy na boisku, a pojedyncze kontakty z piłką sprowadzały się do zatrzymania kilku strzałów z granicy pola karnego w pierwszej połowie. Islandia bowiem ograniczyła się do obrony oraz nielicznych prób kontrataku długimi podaniami.

Deszcz uniemożliwiał kreowanie gry na murawie, dlatego najlepszym – wydawało się – sposobem Hiszpanów na próbę zdobycia bramki stały się strzały spoza pola karnego. Pierwszy próbował Iniesta, później Xavi, który jednak z brakiem odrobiny szczęścia próbował strzału z dystansu. Zaraz po tym, na niecałe 10 minut przed końcem pierwszej połowy, nadeszły dwie najlepsze okazje Hiszpanii na to, by wreszcie wyjść na prowadzenie. W obu z nich Islandczycy byli o krok od strzelenia bramki samobójczej. Podczas jednej z wspomnianych sytuacji kontuzji ramienia doznał Fernando Morientes, zmuszony w efekcie do opuszczenia pola gry. W 43. minucie zastąpił go Fernando Torres. Samego Morientesa zaś czeka przerwa w grze od 3 do 4 tygodni, przez co ominą go oba ćwierćfinałowe mecze Ligi Mistrzów przeciw Chelsea (4 i 10 kwietnia).

Pierwsza połowa spotkania Hiszpania – Islandia zdecydowanie należała do Hiszpanii (druga zresztą, nie wyprzedzając faktów – także). Mimo licznych okazji, La Roja nie potrafiła jednak odzwierciedlić przewagi równie korzystnym wynikiem – pierwsze 45 minut skończyło się bezbramkowym remisem.

W drugiej połowie zapał Hiszpanów nie gasnął, wręcz przeciwnie. Ulewa delikatnie osłabła, a atak gospodarzy jeszcze bardziej się wzmocnił. Nieodgwizdany karny za faul na Torresie, dwie okazje Villi i strzał z dystansu Angulo – to tylko niektóre z okazji, które zaraz po wznowieniu gry nadarzyły się Hiszpanom, aby zdobyć wyczekiwaną bramkę. W 62. minucie dobrą okazję miał także Ramos, tą jednak przerwali islandzcy obrońcy.

Im bliżej końca spotkania, tym bardziej mecz zaczynał momentami przypominać istną walkę na froncie, w której jedynym, co mogła zrobić drużyna Islandii, było zamknięcie się na własnej połowie. Po części boiska Hiszpanii nie tylko nie stąpano – nawet na nią nie spoglądano, a okazje Hiszpanii jak się mnożyły w pierwszej połowie, tak też obfitowały w drugiej. Wraz z biegiem czasu rosła jednak także niecierpliwość Hiszpanów. W 77. minucie gola strzelił David Silva, ten jednak nie został uznany – sędzia dopatrzył się faulu na bramkarzu zanim piłka trafiła do siatki.

„Zaraz nadejdzie", myśleliśmy wszyscy. Zbliżała się jednak minuta 80., a gola jak nie było, tak nie było. Kiedy jednak nadszedł, nie było żadnych wątpliwości, że na taką bramkę warto było czekać. W 78. minucie David Villa, po wspaniałej indywidualnej akcji dośrodkował do Iniesty, któremu nie pozostało nic innego, jak pokonać wreszcie niezmordowanego wcześniej Aransona. 1-0! Od tego momentu, choć o wiele już spokojniej, Hiszpania nie przestała atakować nawet przy korzystnym już dla niej wyniku. Finalnie jednak mecz zakończył się na jednej bramce, przy czym kolejny cel Hiszpanów – choć minimalną różnicą bramek – został spełniony.

Dzięki dwóm ostatnim wygranym oraz zdobytym dzięki temu 6 punktom Hiszpania awansowała z piątego miejsca w grupie na trzecie (9 pkt). Obecnie, z 13 punktami na koncie po zaskakującej wygranej nad Szwecją prowadzi Irlandia Północna(2-1, obie bramki dla Irlandii strzelił David Healy, który we wrześniu niemalże sam rozprawił się z Hiszpanią). Drugie miejsce, ze stratą jednego punktu do Irlandii, zajmuje Szwecja. Dania zaś spadła na pozycję czwartą (7 pkt). Kolejne mecze grupy F odbędą się 2 i 6 czerwca.

1 - HISZPANIA: Casillas, Ramos, Puyol, Marchena, Capdevilla (min.45 Angulo), Albelda (min.77 X.Alonso), Xavi, Iniesta, Silva, Morientes (min.41 Torres) i Villa.
0 - ISLANDIA: Aranson, Steinsson, Ingimarsson, Hreidarsson, Kristján Sigurdsson, Hallfredsson, Gislason (min.55 V. Gunnarsson), Vidarsson (min.81 Hreidarsson), Gudjonsson (min.74 Sigurdson), Hannes Sigurdsson i Gudjohnsen.

Gole:
1-0: Min. 78: Iniesta

Sędzia: Laurent Duhamel

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!