Pierwsze derby Torresa

Dzisiaj podczas derbów Madrytu naprzeciw siebie stanie dwóch panów noszących nazwisko Torres: Miguel, prawy obrońca Królewskich oraz Fernando, snajper Atlético. Dla zawodnika Realu będzie to pierwsza w karierze potyczka z rywalem zza miedzy, ale młodzian nie boi się rywala i zapowiada waleczną postawę.

Rozmawiając z dziennikarzami Marki, Miguel, który świetnymi występami wywalczył miejsce w zespole Fabio Capello, nie umniejszał roli kolegi z Atlético w madryckim pojedynku. "Fernando zawsze będzie najważniejszym Torresem meczu. Nadal rozwijam się jako zawodnik i mam nadzieję, że kiedyś uda mi się osiągnąć tyle, ile on osiągnął w krótkim czasie spędzonym w piłkarskiej elicie. Bardzo chciałbym wystąpić w tym spotkaniu." Piłkarz Realu skomentował też zamieszanie, jakie ostatnio tworzą wokół postaci Fernando media: "Wolę to ignorować i po prostu być sobą. To coś odpowiedniego dla fanów, prasy, ale nie dla mnie".

Obrońca podkreślił też wagę dzisiejszego pojedynku w kontekście mistrzowskich aspiracji jego zespołu. "Trudno jest zwyciężyć na Calderón, ale jesteśmy świadomi tego, jak wysoka jest stawka. Musimy wygrać, aby zbliżyć się do szczytu tabeli. Te derby będą należały do jednych z najbardziej zaciętych", zapewnia Torres. "Świadomość, że rywal ma szanse na zwycięstwo, dodatkowo nas motywuje. Mam nadzieję, że nasza dobra passa nie zostanie przerwana", optymistycznie zakończył Torres.