Advertisement
Menu
/ realmadrid.com

Puchar ULEB: Real zwycięzcą grupy D

Dexia Mons 76-96 Real Madryt

Dzięki wtorkowemu zwycięstwu w meczu z Dexią Mons, Real Madryt zakończył fazę grupową rozgrywek Pucharu ULEB na pierwszym miejscu grupy D. Spotkanie z Belgami było udowodnieniem, jak silny potrafi być zespół Królewskich. Nasi koszykarze całkowicie zdominowali parkiet, po pierwszej połowie prowadząc ponad 30 punktami. Mimo iż ostatecznie nasi zawodnicy skończyli mecz z „zaledwie" 20-punktową przewagą, spokojnie mogą go dopisać do meczów niezwykle udanych.

Wszystkiego, czego Real Madryt potrzebował do zachowania pierwszego miejsca w grupie D, było pokonanie Dexii Mons na ich własnym terenie, w Belgii. W pierwszych minutach gry, szczególnie wyróżniała się dwójka naszych graczy. Amerykański rozgrywający Charles Smith napędzał i kierował ofensywą wręcz perfekcyjnie, podczas gdy Eduardo Hernández-Sonseca dominował w strefie podkoszowej, stając się koszmarem defensywy rywali.

Dexia Mons z wielką dumą odrobiła straty, tracąc do gości tylko trzy punkty (19:22), lecz Real Madryt zgasił ich zapędy, nie dając im dojść do głosu aż do końca pierwszej kwarty, zakończonej wynikiem 19:28 dla podopiecznych Joana Plazy.

Na drugie dziesięć minut trener wypuścił swoich najlepszych koszykarzy, którzy już na samym początku zdobyli pięć punktów, które praktycznie przekreśliły szanse gospodarzy na korzystny wynik. "Layup" Felipe Reyesa oraz "trójka" Louisa Bullocka podwyższyły serię naszej drużyny do 17:0, jednocześnie poszerzając różnicę, dzielącą oba zespoły. Ozdobą tego „procesu" był celny rzut Smitha, oddany zza obwodu.

Boisko należało do Realu Madryt, a Belgowie wciąż nie potrafili odpowiedzieć na ich zabójczo skuteczne akcje. Drużyna gospodarzy zaczęła się rozpadać, nie umiejąc zrobić pożytku z żadnej z wcześniej założonych taktyk ofensywnych. Tymczasem zespół z Madrytu ani myślał zwalniać, prowadząc już 50:21. Nie widząc żadnych przeszkód, Real rozpędził się na tyle, że do szatni zawodnicy zeszli z 33-punktową przewagą (28:61). Pojedynek był już rozstrzygnięty i praktycznie druga połowa nie miała już sensu.

Po przerwie nasi koszykarze wyglądali na bardzo zrelaksowanych, ale to nie przeszkodziło im w kontynuowaniu „dzieła zniszczenia". To nie był po prostu dzień zawodników Dexii Mons. Axel Hervelle był dodatkowo zmotywowany, gdyż występował przeciwko drużynie ze swojej ojczyzny. Nie miał jednak litości, niemiłosiernie wykorzystując sytuacje podkoszowe. Po trzeciej kwarcie na tablicy wyników było 48:78.

Ostatnia partia meczu została rozegrana tylko i wyłącznie z powodu przepisów. Ani pewni zwycięstwa Królewscy, ani pogodzeni z porażką gospodarze, gdyby tylko mogli, nie rozgrywaliby czwartej kwarty. W jej trakcie, swoje statystyki poprawił Marko Tomas, podczas gdy Belgowie starali się nadrobić stratę 30 punktów.

Po meczu pozbawionym emocji, Real wywozi z Belgii upragnione zwycięstwo, mogąc cieszyć się pierwszą lokatą w swojej grupie. Królewscy potwierdzają, że nie odsuwają rozgrywek Pucharu ULEB na drugi plan i że będą walczyć w nich o zwycięstwo do samego końca.


76 - Dexia Mons (19+9+20+28): Merriex (9), Desaever (9), Houston (21), Badcevic (0), Evans (6), Rogers (0), Markovic (8), Potter (0), Gadri-Nicholson (14), Marnegrave (7), Bauwens (2), Ndoye (0).
96 - Real Madrid (28+33+17+18): Tunceri (5), López (4), Bullock (9), Tomas (22), Smith (15), Sinanovic (3), Hernández-Sonseca (12), Reyes (5), Hervelle (21), Nguema (0), Martín (0).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!