Advertisement
Menu

Przed meczem ze Steauą

3. kolejka Champions League, wtorek, 20:45, Bukareszt

3. kolejka Champions League, wtorek, 20:45, Bukareszt

W pewnym momencie wydawało się, że praca Capello zaczyna przynosić wymierne efekty, a dotrzymanie wyznaczonego przez samego don Fabio terminu jest jak najbardziej realne. Po fatalnej porażce z Olympique Lyon kolejne zwycięstwa nad Realem Sociedad i Betisem, choć nie odniesione w sposób błyskotliwy, zdecydowanie poprawiły nastroje większości kibiców Los Blancos, a kiedy rozbiliśmy kijowskie Dynamo 5:1 powszechne stało się przekonanie, iż oto włoski szkoleniowiec spełnił obietnicę - nauczył swoich podopiecznych grać ładnie, skutecznie i nieustępliwie. Ci, którzy po meczu drugiej kolejki Champions League dali się porwać hurraoptymizmowi, zapominali jednak o jednym szczególe, nader istotnym: otóż to tak upokorzone przez nas Dynamo trzynaście dni wcześniej musiało znieść nawet jeśli nie większe, to przynajmniej nie mniejsze upokorzenie, klęskę na własnym stadionie ze Steauą Bukareszt. Wynik? 4:1 dla gości.

I nie przytaczamy tego wyniku po to, by pomniejszyć sukces Królewskich. Wręcz przeciwnie, doceniamy go, ale tym samym doceniamy też wynik Rumunów, którzy - cóż za zbieg okoliczności, nieprawdaż? - są naszymi najbliższymi przeciwnikami w Lidze Mistrzów i prawdopodobnie bezpośrednimi rywalami w walce o drugie miejsce w grupie. Które to więc w tym sezonie spotkanie z grupy "musimy to wygrać, bo..."? Co najmniej drugie. Poprzednie, z Getafe, przegraliśmy.

Ze spotkaniami grupowymi Ligi Mistrzów jest jednak pewien dodatkowy kłopot - jeśli straci się punkty w pierwszej kolejce (jak my z OL), na odrobienie strat ma się tylko pięć meczów. Jeśli w trzeciej, czyli w naszym przypadku w spotkaniu ze Steauą na bukaresztańskim stadionie Ghencea, jedynie trzy. A Rumuni na pewno zrobią co w ich mocy, by Królewscy nie powtórzyli na ich boisku sukcesu Francuzów z OL, którzy wygrali trzy do zera po golach Freda, Tiago i Karima Benzemy. Gdy ta trójka z resztą wybrańców Gerarda Houlliera będzie sprawiać lanie Dynamu na Stadionie Olimpijskim w Kijowie, Steaua będzie się starała za wszelką cenę wygrać z Realem Madryt; tylko taki wynik postawi Ros-Albaştrii na pozycji faworyta do awansu z drugiego miejsca i sprawi, że w Madrycie wystarczy im nawet remis, jeśli potem wygrają z Dynamem, a Real Madryt nie sprosta u siebie Lyonowi.

Trener gospodarzy, Cosmin Olăroiu, powiedział o zbliżającym się meczu, że jest to "wielka okazja dla Steauy i rumuńskiego futbolu. Stajemy naprzeciwko jednej z najpotężniejszych drużyn świata. Nawet jeśli teraz nie prezentują się najlepiej, Real Madryt to wciąż Real Madryt. Musimy dać z siebie absolutnie wszystko."

O to akurat nie musimy się martwić - nasi rywale mają wszelkie powody, by być doskonale zmotywowanymi i gotowymi na walkę do ostatnich sekund. Według trenera gospodarzy bolesna porażka z Lyonem nie pozostawiła głębokich śladów w psychice jego podopiecznych, a poza tym przyniosła korzyść w postaci obnażenia błędów, które teraz mają się już nie powtórzyć. Steaua (słowo to w języku rumuńskim znaczy "gwiazda") nie będzie jednak mogła pokazać się swoim kibicom w najmocniejszym zestawieniu. Zabraknie przede wszystkim kontuzjowanych Vasilicy Cristocei i Mihaia Neşu, odpowiednio pomocnika i obrońcy, a poza nimi leczących poważne urazy napastnika Victoraşa Iacoba i obrońcy Mirela Rădoia, nominalnego kapitana, którego w tej roli zastępuje Nicolae Dică. Ciekawe, czy te braki pomoże zrównoważyć pomoc udzielona szkoleniowcowi Steauy przez Bernda Schustera, trenera Getafe CF; media sugerują, iż niemiecki trener pożyczył rumuńskiemu koledze po fachu swoje notatki związane z meczem z Królewskimi. Olăroiu utrzymuje jednak, że mecz z ekipą z przedmieść Madrytu nie może służyć za miernik siły Realu Madryt.

Niestety, Fabio Capello również nie będzie mógł wystawić najsilniejszego składu. Zabraknie przede wszystkim wciąż kurującego się José Antonio Reyesa, ale w zamian nasz trener będzie miał do dyspozycji teoretycznie najsilniejszy zestaw na środek obrony: Cannavaro + Ramos. Ciekawie może też być w środku pomocy. Wnioskując z ustawień na treningach, możliwe, że miejsce w środku pola obok Mahamadou Diarry wystąpi młody Javi García, którego polscy kibice mogli podziwiać podczas rozgrywanych na wielkopolskich boiskach Mistrzostw Europy U-19. Tu, jak i w większości swoich występów wcześniej i później, pokazał się jako nad wiek rozważny i mądrze grający defensywny pomocnik. Nie jest to oczywiście i nigdy nie będzie gracz na poziomie takiego choćby Cesca Fabregasa, ale też nie ma co się tym martwić. Cesc to gracz brylantowy, prawdziwy mały geniusz. Javi z kolei ma szansę zostać klasowym i stereotypowym defensywnym pomocnikiem, graczem nieustępliwym, twardym, wspierającym w brudnej robocie graczy zarówno ofensywnych jak i defensywnych, ale przy tym potrafiącym błysnąć od czasu do czasu wielką finezją. Warto ułatwić takiemu piłkarzowi rozwijanie swoich umiejętności (na marginesie: tutaj możecie przeczytać wywiad, którego Javi udzielił naszemu serwisowi). Z drugiej strony, być może w ten sposób Fabio Capello chciał jedynie zmobilizować Emersona, wydobyć z niego dodatkową chęć do walki. Cokolwiek zamierza, oby mu się udało.

Wytypowanie piłkarzy, którzy zostaną desygnowani do gry na skrzydłach nie nastręcza trudności, na 99% będą to Beckham (Anglik rozegra tym samym setny mecz w Champions League) i Raúl lub Cassano. W ataku wystawiony będzie van Nistelrooy, którego z tyłu wspierał będzie Guti... chyba że Capello zaryzykuje zmianę dotychczasowego ustawienia w tym sektorze boiska i postawi na Ronaldo lub - co bardzo mało prawdopodobne - Robinho. Ciekawe, kiedy filigranowy Brazylijczyk się na dobre obrazi na nasz klub.

Prawdopodobnie mecz Królewskich z Wojskowymi pobije w rumuńskiej telewizji wszelkie rekordy w kategorii transmisji sportowych. Założona w 1947 roku Steaua jest pierwszym wschodnioeuropejskim, któremu udało się zdobyć Puchar Mistrzów. Teraz, mając finansowe zaplecze w postaci fortuny Gigi Becaliego, Ros-Albaştrii chcą odzyskać nie tak dawny splendor; a "nie tak dawny", bo zwycięski dla Steauy finał PM odbył się 7 maja 1986 roku, pokonaną drużyną po bezbramkowym remisie i serii rzutów karnych, w której cztery strzały obronił rumuński golkiper Helmuth Duckadam, była Barcelona. Niestety, jeśli chcą tego dokonać teraz, muszą to uczynić kosztem Realu Madryt. A ten nie może sobie pozwolić na aż tak dotkliwą klęskę jak brak awansu do 1/8 finału Champions League. Więc po raz kolejny: nie ma alternatywy dla zwycięstwa. Tymczasem Królewscy ostatnio nie radzą sobie w europejskich meczach wyjazdowych - z ostatnich dziesięciu meczów nasi ulubieńcy wygrali jedynie dwa, a przegrali aż sześć, w tym ten dziesiąty, feralne 1:3 w Monako. Średnio też im szło z Rumunami w ogóle (tu ciekawostka: Fabio Capello jeszcze nigdy nie mierzył się z drużyną z tego kraju). Bogu dzięki, statystyki nie grają.

Sędziował będzie pan Roberto Rosetti z Włoch, urodzony 18 września 1967, z zawodu... dyrektor szpitala. Asystować na liniach będą jego rodacy, Alessandro Stagnoli i Michele Giordano.

Potwierdzone składy


Tradycyjnie przypominamy o trzech rzeczach: dla wszystkich - Typowanie z bardzo cennymi nagrodami (wycieczka do Madrytu na mecz z Betisem, proszę Państwa), relacja Live dla tych, którzy nie obejrzą meczu w TV i relacja WAP (wap.realmadrid.pl) dla tych, co nie będą mogli skorzystać z Internetu.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!