Cicinho: Postawiłem sobie wyzwanie...

Jak przebiega twoja rehabilitacja w Brazylii?
Jestem spokojny, staram się za dużo nie myśleć o towarzystwie rodziny i żony. Ciężko pracuje z lekarzami w Sao Paulo. Znam ich dobrze i z nimi przejdę przez pierwszy etap rehabilitacji.

A kiedy zamierzasz wrócić do Hiszpanii?
Jak wszystko będzie OK, to w styczniu. W tym czasie będę oczekiwać narodzin syna i skoro tak się wszystko dla mnie ułożyło, byłbym wraz z żoną zachwycony, gdyby urodził się w Brazylii. Następnie powrócę do Hiszpanii na drugą część rehabilitacji. Jeżeli będę ciężko pracować, to powinienem na boisko wrócić w lutym.

Wydawało się, że Capello obdarzył cię w końcu swoim zaufaniem, kiedy przydarzyła ci się ta ciężka kontuzja...
To był trudny okres ponieważ Real nie grał dobrze. Mecz Lyonem był totalną klapą. Capello cały czas mnie pouczał, to prawda. Ale również prawdą jest, że w następnym meczu pogratulował mi. Byłem zadowolony i zdobyłem zaufanie trenera i...

Powiedz, powiedz...
Postawiłem przed sobą wyzwanie. Chciałem być piłkarzem z największą ilością asyst w Realu. W dwóch sezonach przed przybyciem do Hiszpanii zaliczyłem 20 i 28 asyst w Sao Paulo.

To bardzo dużo!
I strzeliłem 11 i 13 goli. Jednak należy pamiętać, że tam rozgrywaliśmy niemal 80 meczów.

Czy to prawda, że miałeś odejść do Sevilli za Alvesa?
Jedyną ofertą, o której zostałem poinformowany przez Baldiniego i Mijatovicia była dość poważna oferta Liverpoolu. Real nie chciał mnie sprzedawać. Również West Ham był zainteresowany. Real również pozostał niewzruszony. Jednak o ofercie Sevilli nigdy nie słyszałem.