Towarzyskie derby Madrytu

Wczoraj w godzinach wieczornych odbyły się uroczystości inaugurujące oddanie do użytku nowych obiektów sportowych Króla Juana Carlosa I. Głównym punktem programu był mecz Realu Madryt Castilli z Atlético Madryt B. Míchel na to spotkanie zabrał dziesięciu zawodników Castilli: Codinę, Palencię, Sergio, Santacruza, Rayco, Rodriego, Negredo, Alexa Pereza, Casillę i Thaera, a skład uzupełnił siedmioma podopiecznymi Abrahama Garcii z Realu C: Mateosem, Jonim, Vazquezem, Velayosem, Nieto, José Callejonem i José Manuelem.

Całą imprezę rozpoczęły oficjalne ceremonie, w których nie mogło zabraknąć Francisco Moreno Carineny, pełniącego obowiązki prezydenta Castilli. Odbyły się liczne pokazy między innymi szkolnych zespołów piłkarskich, taekwondo czy karate, które były zapowiedzią najważniejszego wydarzenia wieczoru, meczu drugich drużyn Realu i Atlético. Zanim zabrzmiał pierwszy gwizdek na obiektach Juana Carlosa I, kapitan Królewskich - Jordi Codina odebrał pamiątkową replikę Puerta de Toledo, a jego partnerzy posłali w stronę publiczności piłki. Gdy wreszcie rozpoczęły się zawody, nikt nie narzekał na brak emocji. Sześć bramek i wiele ładnych akcji zadowoliły publikę.

Piłkarze Castilli mieli świetną okazję, aby udowodnić swoją przydatność dla drużyny, w której dotychczas Míchel nie widział dla nich miejsca. Dla Alexa Pereza, Codiny, Sergio, Kiko Casilli i Thaera wczorajsze spotkanie było pierwszym w tym sezonie. Również zawodnicy na co dzień występujący w Tercera Division zamierzali skorzystać z danej im szansy, przekonać do siebie trenera i na dłużej znaleźć się w kadrze Realu B.

Blancos podkreślili swoją przewagę już na początku spotkania. Jak zwykle aktywny Alvaro Negredo przejął w piątej minucie piłkę, odnalazł dobrze ustawionego Rayco, który wykorzystał swoją szybkość, zgubił rywala i umieścił piłkę w siatce nad bezradnym bramkarzem Atlético. Kolejne sytuacje bramkowe to głównie zasługa wyjątkowo pracowitego Alexa Pereza oraz młodziutkiego Vazqueza, który rządził w środku pola. Właśnie ten pierwszy asystował przy drugim golu dla Castilli autorstwa Negredo. W przeciwieństwie do rojiblancos Królewscy czuli się bardzo swobodnie i coraz chętniej popisywali się swoimi umiejętnościami technicznymi. Odpowiedź ich rywali nadeszła dopiero w 38. minucie, gdy rzut karny zamienił na bramkę José Antonio Sosa.

W drugiej połowie obaj trenerzy wprowadzili na boisko wszystkich zawodników, jakimi dysponowali, jednak nie zmieniło to obrazu gry i mecz nadal toczył się pod dyktando podopiecznych Michela. Jeśli chodzi o piłkarzy Realu C, to z bardzo dobrej strony pokazali się szczególnie Vázquez, Mateos, José Callejón, Nieto i José Manuel. Kto wie, może wczorajszą świetną postawą zasłużą sobie na miejsce w Castilli… Niestety jeden błąd Sergio skończył się stratą prowadzenia, do remisu doprowadził Pallarés. Ostatecznie futbol okazał się sprawiedliwy i już dziesięć minut później do siatki Atlético trafił Nieto. Bezapelacyjną przewagę swojego zespołu przypieczętował w końcówce spotkania Mateos ustalając wynik spotkania na 4:2.

Mieszanka Castilli i Realu C przyniosła świetny efekt i odniosła zwycięstwo w bardzo dobrym i miłym dla oka stylu. Otwarcie nowych obiektów sportowych w stolicy Hiszpanii uczczono w iście królewskim stylu.