Advertisement
Menu
/ l_mat / as.com

Raúl: Chcieli mnie wysłać na emeryturę

Kapitan dla radia Onda Madrid

Szczęśliwy po zaliczeniu dwóch trafień w meczu przeciw Dynamu Kijów, Raúl udzielił obszernego wywiadu radiu Onda Madrid. Kapitan przyznał się do przykrości, jakich przysporzyły mu ostatnie złe momenty w grze, ujawnił także, że pod wodzą Fabio Capello ma wielką nadzieję na powrót do zdobywania trofeów oraz skomentował swoją przyszłość w reprezentacji Hiszpanii.

Wczorajszy mecz

- Otrzymałem wiele telefonów oraz wiadomości od ludzi, którzy cierpią razem ze mną, i którzy bardzo chcieli zobaczyć mnie strzelającego bramkę. Czuje się bardzo dobrze, trzeba dalej walczyć, by Real wciąż znajdował się między najlepszymi. W tym klubie wszystko ma znaczenie i trzeba być przygotowanym na poświęcenia – powiedział Raúl. - Już dłuższy czas nie udawało mi się strzelić bramki w oficjalnych spotkaniach, dlatego zdobycie dwóch było czymś bardzo miłym. Cieszyłem się z tego i zadedykowałem je mojej rodzinie, moim synom. Dziś rano byli bardzo zadowoleni z tego, że zadedykowałem je właśnie im – dodał kapitan.

Fakt, iż zawsze zarzuca się Raulowi wiele rzeczy, ma – według zawodnika – wyjaśnienie. - Wymagania są wysokie i jest to moja wina, gdyż już 12 lat jestem w centrum huraganu. Jedni mnie krytykują, a drudzy okazują swoje wsparcie. Podczas ostatnich miesięcy całkowicie wyłączyłem się od tego, co się pisze i mówi. Całą energię wykorzystywałem do tego, by trenować najlepiej, jak byłem w stanie, gdyż niektórym zdawało się, że w wieku 29 lat nie mam już nic do zrobienia w piłce. Chcieli mnie wysłać na przedwczesną emeryturę, a ja dalej pracowałem, wiedząc, że tak jak wszystko w życiu, i moja sytuacja opiera się na okresach przejściowych.

Mimo oficjalnej ciszy oraz szacunku, na który Raúl zapracował sobie przez wszystkie lata swojej kariery, kapitan czuje się dotknięty. - Kiedy się pracuje i cierpi na każdym treningu, wiele rzeczy potrafi boleć. Staram się być w jak najlepszej formie, co nie zawsze się udaje, zdarzają się gorsze momenty, ale gram już wiele lat i nie muszę nic udowadniać – nie tylko przez liczby strzelonych goli, ale przez to, jak bardzo kibice cieszyli się całą moją karierą – zaznaczył Raúl. – Mogę grać dobrze, albo też źle, ale już nieraz odegrałem ważną rolę. Czasami informacje nie są jednak adekwatne do prawdy, zdarza się, że ludzie wznoszą mnie pod niebiosa, a gdy już tam jestem, starają się zrzucić mnie z powrotem na ziemię – dodał.

Nie obiecuje konkretnej liczby goli

Raúl, jak zwykle zresztą, i tym razem nie obiecał konkretnej liczby goli na nadchodzący sezon, gdyż zawsze woli wypowiadać się o drużynie w kwestii kolektywu, niż indywiduów. - Jestem przekonany, że w tym roku Real zdobędzie jakiś tytuł. Jeśli w dobrej formie będzie tylko dwóch zawodników i nie będziemy tworzyli zespołu, nie wygramy nic. A to, czego chce każdy madridista, to wznosić trofea na końcu sezonu, na drodze do czego właśnie się znajdujemy. Drużyna będzie dążyła do coraz większej ilości zwycięstw, teraz nie jesteśmy jeszcze w naszej najlepszej formie. Wiedzieliśmy, że we wrześniu przyjdzie nam cierpieć, tak jak stało się w Lyonie, przeciw drużynie, która była o wiele lepiej przygotowana fizycznie, niż my. Pod koniec października będziemy w optymalnej formie – zapowiedział Raúl.

Kapitan ujawnił również, że nigdy nie przyszło mu do głowy, by zakończyć karierę i skończyć z grą w piłkę. – Zdarzają się ciężkie sytuacje, w których otaczasz się przyjaciółmi i rodziną, bo coś nie wyszło dobrze. Real Madryt musi wygrywać, a w ostatnich latach, przy takiej ilości zmian, bardzo cierpieliśmy. Cierpiałem przez to, jak bardzo chciałem wygrywać. Mimo, że tak bardzo chciałem być w jak najlepszej formie, możliwe, że wcale w niej nie byłem, o co oskarżałem wiele rzeczy, które wydarzyły się na poziomie klubowym.

Lepszy teraz, niż dziesięć lat temu

Raúl wytłumaczył również, dlaczego powiedział kilka dni temu, iż znajduje się obecnie w lepszej formie, niż dziesięć lat temu. - Mówiono, że miałem w sobie mniej zapału, co rozumiem jako stan fizyczny, wytrzymałość, możliwości i szybkość. Dziesięć lat temu przeszedłem przez jeden z najgorszych momentów, miałem pubalgię [bardzo bolesna dolegliwość, często określana jako "przepuklina sportowca" bądź też "naderwana pachwina" – dop. b.p.]. Ponadto, zmieniłem kategorię gry, przeszedłem z drużyny młodzieżowej do pierwszego zespołu, moje ciało rozwijało się. Teraz czuję się o wiele lepiej, docieram do piłek, do których miesiąc temu nie potrafiłem dojść.

Możliwość niepowołania do reprezentacji

W odniesieniu do możliwej decyzji Luisa Aragonesa, by nie powoływać Raula do kadry narodowej, sam zawodnik twierdzi, że nic nie wie i nie rozmawiał z trenerem od meczu z Irlandią. Zaprzecza, jakoby zaistniały jakieś nieporozumienia między nimi, co więcej, mówi: - Współpraca między nami odbywała się, jak zwykle, bez przeszkód, czego dowodem może być fakt, że po powrocie o 5 nad ranem z Irlandii, spędziliśmy w hotelu ponad godzinę na rozmowach o piłce i przeszłości.

Mimo wszystko Raúl zrozumiałby, gdyby nie znalazł miejsca w kadrze. - To on jest trenerem, a wybierając zawodników kieruje się dobrem drużyny. To bardzo ważne, by dawać mu swobodę wyboru i nie powodować niepotrzebnej presji. Hiszpański futbol to hazard, cierpimy, gdyż mamy wspaniałą, mocną ekipę, a zawsze coś powoduje, że nie możemy niczego osiągnąć - stwierdził. Dodał także, że "po rozczarowaniu spowodowanym Mistrzostwami Świata zaczynanie znów od kwalifikacji jest bardzo trudne. Nikt nawet nie wyobrażał sobie, że po tylu wygranych możemy doznać takiego blamażu z Irlandią, ale zakładam, że wygramy ze Szwecją i pojedziemy na Mistrzostwa Europy. Będziemy cierpieć, ale pojedziemy na nie".

W sprawie Aragonesa Raúl dodał także: - Był w bardzo trudnej sytuacji, ale widzę w nim mnóstwo siły i na pewno da sobie radę. Oczywiście, potrzebuje wsparcia całej drużyny. Kapitan Królewskich wspomniał również o swoim klubowym trenerze, Fabio Capello: - Nauczył mnie, że w treningi trzeba wkładać całego siebie, ponieważ tak też się gra. Bardzo ważna jest umiejętność spoglądania za siebie i uczenia się na swoich błędach. Dostrzegania gorszych stron zespołu, które uniemożliwiły przez tyle lat zdobycie tytułu. Teraz w klubie pojawiły się nowe osoby na prawie wszystkich stanowiskach, trzeba więc zbudować pewną bazę, by znowu zwyciężać. Uważam, że przy obecnym planie możemy to osiągnąć. W miarę rozgrywania meczów będziemy prezentować się coraz lepiej. Przewidujemy, że do grudnia ani nie będzie żadnych zmian w sztabie szkoleniowym, ani przewaga nad Barceloną nie wyniesie 15 punktów. O tytuł będziemy walczyć w marcu.

Szacunek dla Atlético

Najbliższym rywalem, którego Królewscy podejmą na własnym stadionie, będzie Atlético Madryt. Raúl ze spokojem i rozwagą ocenia przeciwnika: - Mogę wypowiadać się o nich w samych superlatywach. Mają dobrego trenera z charakterem, świetną grupę, którą będzie musiał połączyć. Do tej pory mają na koncie trzy wygrane. To będzie trudny mecz, ich kilku świetnych graczy na pewno sprawi nam sporo trudności. Aguero stanie się bardzo wartościowy na boisku jak tylko się zaaklimatyzuje, Maxi także wyróżnia się na tle drużyny.

Zachwyt nad Torresem

Obu zawodników łączy nie tylko boisko, ale także przyjaźń poza nim. Dla Raula gracz Atlético zawsze sprawuje się znakomicie i nigdy nie jest bezowocny na murawie: - On jest uniwersalny. Jest bardzo dobrym piłkarzem, o niesamowitych umiejętnościach. Czuje się graczem Atlético i sprawia wrażenie, jakby chciał go bronić aż do śmierci. Jest znakomity teraz, a ma jeszcze przed sobą długą przyszłość. Niedługo nadejdzie moment, gdy złamie swoją niemoc w spotkaniach z Realem i strzeli nam bramkę, ale mimo wszystko mam nadzieję, że to jednak my zwyciężymy.

W niedzielę Raúl powróci na Bernabéu, a do tego momentu będzie mógł czuć radość i sympatię ze strony fanów, tak bardzo odczuwalną po wtorkowym meczu. - To jedna z najpiękniejszych stron takiego zwycięstwa. Widzę, jak cierpią razem ze mną i życzą mi, żeby poszło mi wreszcie jak najlepiej. To, czego oczekuje Bernabéu, to by drużyna wygrywała, żeby dawać z siebie wszystko, biegać, pracować. A ja próbuję im to dać i nikt w to nie wątpi. Takie jest prawo życia, z każdym dniem zostaje coraz mniej przede mną, ale w wieku 29 lat moje zakończenie kariery wciąż widzę bardzo oddalone od obecnego momentu. Mam jeszcze dużo do powiedzenia oraz do wniesienia do tej drużyny.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!