Advertisement
Menu
/ as.com

Reyes: Dziękuję Bogu, że tu jestem

Pierwszy wywiad z nowym graczem Realu Madryt

Wszystkiego najlepszego z okazji 23. urodzin i transferu do Realu Madryt. Chyba nie mogłeś narzekać na prezent?
Bardzo dziękuję. Najlepszymi prezentem dla mnie byłby transfer do Realu, stało się to parenaście godzin temu i jestem bardzo szczęśliwy. To najwspanialszy podarunek, jaki mogłem kiedykolwiek otrzymać, naprawdę.

W ostatnich godzinach wszyscy żyli tylko Twoim transferem.
Powiedziano mi o sprawie z faksem i wydarzeniach w tym czasie. Postarałem się zasnąć i nie słuchałem niczego. Dzięki Bogu, że udało mi się przysnąć, bo inaczej chyba bym umarł (śmiech). Dowiedziałem się, że to było istne szaleństwo i transfer nie został sfinalizowany. Lecz, Bogu niech będą dzięki, wszystko się dobrze skończyło.

Powiedz, jakie były dla Ciebie te ostatnie godziny? Jak je przeżywałeś?
To był bardzo intensywny dzień, byłem niespokojny, czekałem na telefon. Jednakże gdy wszystko się rozwiązało, bardzo się rozluźniłem. Teraz mam zamiar zademonstrować, że Real Madryt miał rację, sprowadzając mnie.

Jesteś już spokojny.
Oczywiście. Spełniłem swoje marzenie. Po miesiącach negocjacji i tego, przez co przechodziłem, jestem już zrelaksowany i szczęśliwy. Wróciła mi także ochota na rozkoszowanie się każdą drobnostką.

Zdaje się więc, że nigdy nie zaadaptowałeś się do życia w Londynie.
Prawda jest taka, że to było bardzo skomplikowane. Przybyłem z Sewilli, zupełnie innego miasta, gdzie klimat jest całkiem odmienny, ludze także są inni. Teraz jednak muszę patrzeć w przyszłość, a nie oglądać się za siebie. Muszę dziękować Bogu i cieszyć się tym, co mam teraz.

Widzę, że jesteś szczęśliwy.
Oczywiście, że tak, dołączenie do takiej drużyny łączę z wielkimi nadziejami. Na dzień dzisiejszy czuję się bardzo szczęśliwy.

Wszystko rozstrzygało się w ostatnich dwóch tygodniach...
Dwóch tygodniach? Nie, o wiele dłużej, przynajmniej dobry miesiąc (śmiech). Lecz wierzę, że ostatecznie wszystko to zostanie mi zrekompensowane.

Dziękujmy Bogu, że nie musisz już wracać do Londynu, bo po tym co powiedziałeś...
Sądzę, że gdy piłkarz nie czuje się dobrze i nie jest przekonany, że to jest ta drużyna, to klub powinien go puścić.

Myślisz, że Atleti może być na Ciebie zdenerwowane?
Wierzę, że nie mają za co się denerwować, bo to klubowe sprawy. To klub podejmuje decyzje. Muszę jednak podziękować Atleti za to, jakie mieli wobec mnie plany i co dla mnie zrobili.

Lecz zostało coś podpisane z Atlético?
Nie było niczego, będą powstawały coraz to nowe plotki, lecz prawda jest taka, że nic nie zostało podpisane.

Mówiono nawet o zobowiązaniach pieniężnych.
Nie było też żadnych zobowiązań. Naprawdę nie było niczego.

Chciałbyś pozostać w Madrycie po rocznym wypożyczeniu?
Jasne, że bym chciał, lecz teraz muszę pozostać spokojnym i grać dobrze.

Rozmawiałeś ze swoimi przyjaciółmi z La Selección, przebywającą obecnie w Madrycie?
Oczywiście. Rozmawiałem z Casillasem, Sergio Ramosem, Raulem, Salgado, ze wszystkimi. Z pewnością zostanę przyjęty bardzo dobrze.

Lubisz numer "19"?
Lubię ten numer, lecz nie to jest najważniejsze.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!