Advertisement
Menu
/ marca.com

Casillas podsumowuje kończący się sezon

Parę słów od Ikera Casillasa na temat sezonu 05/06

Iker Casillas, bramkarz Realu Madryt, na zakończenie już trzeciego z rzędu sezonu bez tytułów dla Królewskich podsumowuje, że "najlepszą wiadomością w tym sezonie jest fakt, że ten się już kończy". Podkreślił także wagę ukończenia go na drugim miejscu w tabeli. Będąc pod koniec sezonu i mając w perspektywie stawienie czoła wielu nowym trudnościom, nadchodzącymi wraz z Mistrzostwami Świata, portero zrobił szybki przegląd minionego roku: "Realu nie satysfakcjonuje drugie miejsce. Kolejny rok będzie ciężki dla piłkarzy, a także będzie okazją, by ponownie wspiąć się na wyżyny światowego futbolu. Przykładowo, gdybyśmy zdobyli Puchar Króla, zajmując drugie miejsce w tabeli, nie byłoby tak źle. Jednak sezon nie był dobry zarówno dla klubu, jak i dla zawodników. Najbardziej cieszy fakt, że sezon dobiega końca. Były wprawdzie dobre momenty w naszej grze, jednak nie osiągnęliśmy żadnych sukcesów. Teraz trzeba tylko poczekać do następnej jesieni i po prostu starać się zdobywać tytuły".

6:1, najgorszy dzień Królewskich
Casillas stwierdził, że Realowi, który przecież grał dobrze w Copa del Rey, najtrudniej było znieść tak sromotną porażkę, tracąc aż 6 goli: "Najgorszym wydarzeniem była przegrana 6:1 z Saragossą, ponieważ nasza dobra gra w Pucharze miała skończyć się tak nagle. Byliśmy bliscy odrobienia strat. Wspaniale byłoby dostać się dalej po zniwelowaniu tak dużej liczby bramek".

Niestabilność
Bramkarz wspomniał także o chwiejności, która pochodziła z gabinetów klubu: "Przeprowadzono mnóstwo skomplikowanych działań, zarząd nie robił niczego, co mogło wyprowadzić Blancos z kryzysu. Co chwilę zawieszenia, zmiany prezydenta, trenera. Nie było żadnej stabilności. Teraz, mam nadzieję, że nowy prezydent, który zostanie wybrany wkrótce, będzie całkowicie przywiązany do klubu i wprowadzi do niego trochę spokoju".
Ostatni mecz, z Sevillą, będzie bardzo ważny dla Realu Madryt, by osiągnąć ważny cel, drugie miejsce: "Wierzymy w siebie i jedziemy do Sewilli, by wygrać i żadna inna opcja nie wchodzi w rachubę. Sevilla będzie, tak jak my, walczyć o Ligę Mistrzów i wygrana byłaby dla nich świetnym prezentem z okazji rocznicy, zaraz po zdobyciu Pucharu UEFA. To byłby dla nich cudowny sezon".

Załagodzenie zazdrości w stosunku do Barçy
Na koniec, po przyznaniu, że to Barça będzie grać w finale Ligi Mistrzów i jest faworytem, Iker próbował łagodzić żal w sercu: "Kiedy nie dostajesz się do finału i patrzysz, jak osiąga to ktoś inny, brakuje Ci czegoś, czujesz zazdrość. Jednak po jakimś czasie wszystko łagodzi się. Na szczęście, uczestniczyłem w tym i miałem okazję dwa razy doświadczyć tej nieopisanej atmosfery podczas finału. Mam przyjaciół w obu drużynach i obojętnie kto zwycięży, będzie na to zasługiwał", zakończył Casillas.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!