Real Madryt C - Getafe B 1:1

Tym spotkaniem Real Madryt C miał znacznie przybliżyć się do zajęcia pierwszego miejsca w swojej grupie. Wszak rywalem Królewskich był zajmujący 4. miejsce zespół Getafe B, a przed innymi najgroźniejszymi przeciwnikami również stanęli trudni do pokonania przeciwnicy. Końcem końców, spotkania pierwszych ośmiu (!) drużyn w tabeli zakończyły się remisami przez co podopieczni Abrahama Garcii zachowali siedmiopunktową przewagę nad drugim zespołem AD Parla.

Trener García ustawił swoją drużynę na wskroś ofensywnie, mając w pamięci udany występ w poprzedniej rundzie kiedy to rozbili przeciwników zza miedzy w stosunku 5 do 2. Pomimo takiego nastawienia pierwsza połowa spotkania była bodajże najnudniejszymi 45-oma minutami w obecnym sezonie Tercera División. Gracze Miguela Cerdana umiejętnie się bronili, a osłabieni brakiem kapitana Granero, wykluczonego w poprzednim spotkaniu z Parlą, gospodarze wykazywali się jedynie indolencją strzelecką. W dodatku w 20. minucie kontuzji doznał Ferrán, a wprowadzony za niego Vázquez zmarnował znakomitą sytuację pod bramką Sito. Kilka chwil wcześniej sędzia nie zauważył faulu bramkarza przyjezdnych na Thaerze. Od czasu do czasu również goście próbowali atakować, jednak poza groźnym strzałem Juanmy w pierwszej połowie trudnili się głównie przeszkadzaniem w grze młodym madridistas. Zasiadający w palco prezydent Angel Torres oraz trener pierwszej drużyny Getafe Bernd Schuster również nudzili się niemiłosiernie, a jedyne co przykuło ich uwagę była wzorowa postawa Adana, który w bądź co badź nielicznych sytuacjach pod jego bramką zachował się jak klasowy bramkarz.

Po zmianie stron piłkarze w niebieskich strojach przeprowadzali nieco śmielsze ataki, być może wywołane nieporadnością gospodarzy. I tak oto w 81. minucie Sánchez wykorzystał błąd w ustawieniu obrony Realu C i po jego strzale piłkarze z podmadryckiej miejscowości objęli niezasłużone prowadzenie. To zdarzenie z pewnością podziałało mobilizująco na miejscowych graczy, gdyż ci dążyli za wszelką cenę do wyrównania. Ich upór został wynagrodzony w 3. minucie doliczonego czasu gry, kiedy to wprowadzony na boisko w drugiej części spotkania Thaer wreszcie znalazł sposób na pokonanie Sito.

W kolejnym meczu przeciwnikiem młodych Blancos będzie zajmujący 16. pozycję w tabeli zespół Atlético Aviación. Podopieczni Abrahama Garcii przystąpią do tego spotkania osłabieni brakiem Rayco, Callejona, Granero i Adana, którzy będą pomagać swoim młodszym kolegom wygrać mecz w rozgrywkach o Puchar Króla.

33. kolejka Tercera División - grupa 7. (29.04.2006):
REAL MADRYT C - GETAFE B 1:1 (Thaer 93 oraz Sánchez 81).
Real Madryt C: Adán; Laure, Torres, Santacruz, Dani Guillén; Rodri, Nieto (Pepu 76), Jony; Callejón (Thaer 58), Ferrán (Vázquez 20), Rayco. Trener: Abraham García.
Getafe B: Sito; Illana, Héctor, Nacho, José Antonio (Peńa 83), Ismael; Covaleda, Yelos, Esteban (Sánchez 66); Juanma, Fonseca (Machicado 55). Trener: Miguel Cerdán.
Sędzia: Dámaso Cuesta Ferreiro.
Żółte kartki: Cobaleda 5, Esteban 37, Ismael 40, Yelos 46 oraz Santacruz 46, Dani Guillén 53, Laure 71. Żółtą kartkę otrzymał również w 94 minucie drugi trener Realu C - Milisic.
Widzów: 200.

• Tercera División - grupa 7.