Advertisement
Menu
/ realmadrid.com

Grupowe urodziny w Castilli

Życzenia składać możemy az czterem zawodnikom rezerwowej drużyny

Obraz luksusu, o jakim marzą dzieci: Chiqui Park w Las Rozas, idealne miejsce świętowania urodzin najmłodszych; zjeżdżalnie, basen z piłeczkami, maty i wszystko, co może umilić zabawę… i w tym otoczeniu tort dla uczczenia rocznicy narodzin – tym razem nie dzieci, a czterech piłkarzy, przypadkowo po jednym bramkarzu, obrońcy, pomocniku i napastniku, ze świetnie sobie radzącej w Segunda División rezerwowej drużyny Realu Castilla.

Jordi Codina, bramkarz – urodził się 27 kwietnia 1982 roku w Barcelonie, ale jest wychowankiem Królewskich. Za kilka dni skończy 24 lata i z przekonaniem mówi, że najlepsze, co go w tym czasie spotkało, to awans z rezerwami do Segunda. Zdmuchując świeczki, Jordi (imię to jest katalońską odmianą naszego Jerzego) zamarzył sobie, by dane mu było regularnie i dobrze występować między słupkami bramki Castilli, a prywatnie, by jego dziecko urodziło się zdrowe. Dziś, w sobotę Codina zastąpi zawieszonego Cobeńo w meczu przeciwko Realowi Murcia.

Angel Luis Robles, obrońca – urodzony 20 kwietnia 1982 w piętnastotysięcznym Cehegín w prowincji Murcia. Dopiero co minęły 24 lata od jego przyjścia na świat i – podobnie jak współsolenizanci – zapewnia, że nigdy nie zapomni radości, która towarzyszyła awansowi do drugiej ligi. Ze względu na uraz barku, który na długo uniemożliwił mu występy, życzenie przy zdmuchiwanie świeczek było jasne: „Bym nie odnosił kontuzji." Wychowanek Realu Madryt jest przekonany, że jeśli zdrowie dopisze, będzie mógł pokazać, na co go stać.

Ernesto Gómez, pomocnik – rodowity madrileńo urodzony 26 kwietnia 1985 roku słynie z szybkości i zwinności, co w połączeniu z młodym jeszcze wiekiem daje mu doskonałe perspektywy na przyszłość. Jego życzenie brzmiało: „wielu rozegranych meczów i zakończenia przez Castillę sezonu w pierwszej ósemce". On również wspomina awans jako spełnienie wielkiego marzenia, ale teraz myśli tylko o przyszłych sukcesach ekipy i rozwoju własnej kariery.

Óscar Díaz, napastnik – pierwszy krzyk wydał w Madrycie 24 kwietnia 1984 roku. Był jednym z bohaterów ostatniego meczu przeciwko Elche, kiedy to zdobył pięknego gola. Krajan Casillasa (obaj tak naprawdę pochodzą z Móstoles, 18 kilometrów na południe od stolicy Hiszpanii) mówi, że chce „grać w Madrycie tak długo, jak się da i strzelić dla tej drużyny wiele ważnych bramek". Za najważniejszy moment dotychczasowego życia uważa „bycie ściągniętym do Realu Madryt".

ĄFelicidades!

Więcej zdjęć z tej małej uroczystości: 1 2 3 4 5 6 7

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!