Advertisement
Menu

Feliz Cumpleańos Ivan!

Ivan Helguera obchodzi dzisiaj 31. urodziny!

Mimo, iż przybył do Madrytu w roku 1999 jeszcze za kadencji prezydentury Lorenzo Sanza, niezaprzeczalnie jest symbolem ery Florentino Pereza i jego Galacticos. Dla wielu młodszych kibiców jest żywą egzemplifikacją dziurawej obrony Królewskich i co sezonowych rozczarowań. Natomiast duża część starszych fanów za każdym razem kiedy spogląda na Ivana, robi to z niemałym sentymentem, mając jeszcze w pamięci jego dobre występy w zespole Blancos. Popularny „farmer", ostoja madryckiej defensywy określana przez wielu mianem „drewniaka" nie mniejszego niż słynny napastnik znad Wisły, obchodzi dzisiaj 31 urodziny!

Iván Helguera Bujía urodził się 28 marca w 1975 roku w Santander (region Kantabria). Swoje pierwsze kroki piłkarskie stawiał w trzecioligowym Manchego. Po kilku sezonach w niższych ligach trafił do AS Romy, jednak nie przebił się do pierwszego składu. Wrócił do Hiszpanii, a dokładniej do Espanyolu Barcelona, gdzie został zauważony przez włodarzy Realu Madryt. W 1999 roku przybywa do Madrytu. Jego talent eksploduje i wraz z zespołem wygrywa Ligę Mistrzów, pokonując w pamiętnym finale Valencię 3-0. – Od momentu kiedy stawiałem swoje pierwsze piłkarskie kroki byłem świadomy, że sukces w piłce nożnej jest kwestią ciężkiej pracy. W ten sposób, krok po kroku osiągałem swoje cele i znalazłem się w Realu Madryt, drużynie, z którą zdobyłem Puchar Europy – powiedział wtedy.

Dobra gra zaowocowała występem na Mistrzostwach Europy w 2000 roku. W sezonie 2000/2001 Ivanem zainteresowało się wiele europejskich ekip m.in. Manchester United, Inter Mediolan czy FC Barcelona. Jednak on postanowił zostać w Madrycie, gdzie czuł się fantastycznie. W tamtym sezonie zdobył swój pierwszy tytuł mistrza Hiszpanii w barwach Blancos i występuje na Santiago Bernabeu aż do dzisiaj.

Ivan Helguera początkowo występował na pozycji pivota, gdzie imponował przeglądem pola i ciągiem na bramkę, lecz w ramach propagowanej przez Florentino Pereza polityki Zidaneds y Pavones, sprowadzającej się do kupowania największych geniuszy ofensywy, z konieczności został przekwalifikowany na środkowego obrońcę. W krótkim czasie, wedle powiedzenia, że sukces ma wielu ojców, a porażka zawsze jednego, stał się obok legendarnego Fernando Hierro, w oczach wielu kibiców, symbolem słabej obrony i głównym winowajcą niepowodzeń Królewskich, za które w rzeczywistości odpowiadała cała drużyna. Jego gra na pozycji środkowego defensora pozostawiała wiele do życzenia, ale czego spodziewać się od piłkarza, który przez większość kariery grał jako defensywny pomocnik?

Ivan Helgeura nie ma obecnie łatwego życia w Madrycie. Przed obecnym sezonem głośno było o jego ewentualnym odejściu i niewątpliwie wielu fanów ucieszyłoby się z takiego rozwiązania. Perez za grube miliony sprowadził młodziutkiego, fenomenalnie spisującego się Sergio Ramosa i tylko ciągłe problemy kadrowe, a w szczególności wiecznie kontuzjowany Woody sprawiają, że Helguera jest nadal podstawowym piłkarzem Królewskich. A tak mogło nie być już w sezonie 2004/2005 kiedy parę środkowych obrońców mieli tworzyć kupieni za astronomiczne pieniądze Samuel – Woodgate.

Poza boiskiem największą pasją Ivana jest muzyka, film i... zakupy! Ulubione zespoły to Red Hot Chili Peppers, Fun Lovin’ Criminals i Smashing Pumpkins. Uwielbia także hiszpańskiego muzyka Manolo Garcię. Z filmów najbardziej ceni sobie obraz Mela Gibsona “Braveheart" i „Życie jest piękne" Roberto Benginiego. Fascynuje się sportowymi samochodami i ma bzika na punkcie ciuchów.


Jeżeli zapowiadana przez Fernando Martina rewolucja kadrowa stanie się faktem nie ma co się łudzić, że Helguera zostanie oszczędzony. Zbyt wielu sądzi, że powinien odejść wraz z resztą podstarzałych, wypalonych gwiazd, widząc w tym remedium na wszelkie problemy Realu. I trudno odmówić im racji. Jednak warto zauważyć, że mało który piłkarz zostawił w tym klubie tyle zdrowia co Ivan. Zawsze z poświęceniem bronił barw Blancos wkładając w to całe swoje serce, wylewając hektolitry potu, walcząc do samego końca. Nigdy nie narzekał, nie kaprysił w stylu brazylijskich gwiazdek, nie skarżył się. I chociażby za to trzeba oddać mu hołd. I chociażby za to należy mu się szacunek madridistas. Wszystkiego najlepszego Ivan! Feliz cumpleanos!

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!