Advertisement
Menu
/ yazid

Przed meczem z Deportivo la Coruńa

czyli sprawdzian przed Gran Derby

1 kwietnia naprzeciw siebie staną jedenastki FC Barcelony i Realu Madryt, aby po raz 231. stoczyć piłkarską wojnę. Nim jednak tak się stanie, czeka nas jeszcze nie mniej ważny pojedynek z Deportivo La Coruna. Mecz z drużyną, z którą nigdy nie grało nam się łatwo, co biorąc pod uwagę aktualną dyspozycję Królewskich, nie napawa optymizmem. Przypomnę tylko, że Real Madryt nie wygrał w lidze trzech ostatnich spotkań, zdobywając w nich zaledwie jedną bramkę. Jeszcze gorsza jest statystyka meczów z ekipą z Galicji – ostatni raz Blancos wyszli zwycięsko z tej potyczki w sezonie 2003/2004 wygrywając u siebie w dość szczęśliwych okolicznościach 2:1 po bramce Raula w ostatnich minutach spotkania. Od tamtej pory podopieczni kolejno Carlosa Queiroza, Mariano Garcii Remona i Vanderleia Luxemburgo, czterokrotnie ulegali Superdepor. Pora tę czarną serię przerwać.

Z obozu Królewskich dochodzą do nas co raz lepsze wiadomości. Do składu wracają Guti i Raúl Bravo – szczególnie cieszy powrót naszej „14", który być może uleczy w jakiś sposób nieporadną linię pomocy Blancos. Bramka zdobyta w Saragossie poprawiła także nastrój Ronaldo, który na treningach wręcz tryska humorem. Miejmy nadzieję, że uśmiech na jego twarzy przełoży się na kolejne bramki, których ostatnio nam tak brakuje. Ogólnie cały zespół dość optymistycznie patrzy w przyszłość, ale akurat tego im odmówić nie można było nigdy. Natomiast trener López Caro stoi przed nie lada dylematem zestawienia podstawowej „11" na dzisiejszy mecz. Problemem nie są kontuzje, bo tych w zespole jest coraz mniej, ale forma piłkarzy. W poprzednim meczu z Saragossą w środku pola zagrali Thomas Gravesen i David Beckham, ale para ta nie zdała egzaminu i bardzo wątpliwe, aby szkoleniowiec Realu powielił ten schemat na spotkanie z Deportivo. Z drugiej strony, przejście Anglika na prawą flankę oznacza cofnięcie do obrony Cicinho, który prezentował się ostatnio wręcz olśniewająco. Wracając jeszcze do linii pomocy to prawdopodobny jest występ od pierwszych minut Zidane’a. Francuz ostatnimi czasy siadał na ławce rezerwowych, albowiem często brakowało mu sił i musiał je zregenerować. Wydaje się, że Zizou jest już w formie i dalsze trzymanie na ławce będzie sporym błędem. Nie mniej emocji budzia obsada ataku – najprawdopodobniej w tej formacji ponownie ujrzymy Ronaldo, a jego boku bądź za jego plecami kogoś z dwójki Raúl - Baptista. Kapitan Królewskich jest w tragicznej formie, co przekłada się na jego postawę na boisku, która jest, lekko mówiąc, momentami żałosna. „Bestia" także nie gra zbyt dobrze, ale to i tak wystarcza, aby, przynajmniej w moim odczuciu, zastąpić Raula. Czas na obronę – od lewej Roberto Carlos, Sergio Ramos, Raúl Bravo i Cicinho. W bramce natomiast niezastąpiony Iker Casillas, który wprawdzie narzekał na jakiś drobny uraz, ale jest już gotowy do gry.

Real Club Deportivo de la Coruńa został założony w 1906 roku i z początku funkcjonował pod nazwą “Club Deportivo de la Sala Calvet". Tytuł królewski klub otrzymał w 1909 roku z rąk króla Hiszpanii, Alfonso XIII. Po latach spędzonych w Segunda División, w sezonie 1940-41 Deportivo zadebiutowało w Primera División, pod koniec rozgrywek zajmując czwartą pozycję, co jest osiągnięciem bardzo przyzwoitym. Wtedy także doszło do pierwszej konfrontacji z Realem Madryt, która zakończyła się pewnym zwycięstwem Królewskich 3:0. Dotychczas Deportivo spędziło w najwyższej z lig 35 sezonów, na mistrzostwo czekając bardzo długo, bo aż do 2000 roku! Po tym sukcesie zespół z Galicji systematycznie kończył rozgrywki w czołówce tabeli. W zeszłym sezonie piłkarze Deportivo zawiedli, kończąc rozgrywki na 8. pozycji. Oprócz wspomnianego Mistrzostwa Hiszpanii, Galijczycy wywalczyli dwukrotnie Puchar Hiszpanii (w 1995 i 2002 roku) oraz trzy Superpuchary Hiszpanii (w 1995, 2000 i 2002 roku).

Największą gwiazdą zespołu z Galicji jest bez wątpienia Diego Tristán. 30-letni napastnik jest dobrze znany wszystkim kibicom w Hiszpanii, gdyż obecny sezon jest już jego szóstym spędzonym w la Corunii. Rozegrał w barwach Deportivo 241 meczów, strzelając 101 bramek (73 w samej lidze). Dotychczas dziesięciokrotnie trafiał do bramki i jest najlepszym strzelcem Deportivo w tym sezonie. Jeszcze dłuższym stażem może pochwalić się Víctor Sánchez, który już od siedmiu lat jest piłkarzem El Depor. Do grona „panów po trzydziestce" zalicza się jeszcze Juan Carlos Valerón, który także jest kluczowym zawodnikiem zespołu i bardzo dobrze rozumie się z Diego Tristanem. Na nasze szczęście Valerona zabraknie na Estadio Santiago Bernabéu, gdyż leczy kontuzję. Jest jeszcze 31-letni Pedro Munitis, który prawdopodobnie wystąpi dziś od pierwszej minuty. Obok wszystkich wymienionych przeze mnie piłkarzy, jak i tych pominiętych, Deportivo największe nadzieje wiąże z młodziutkim Rubenem Castro. Rubén strzelił dotychczas 3 bramki, ale to dopiero jego pierwszy sezon w Primera División. Podporą obrony naszego przeciwnika jest Argentyńczyk Coloccini oraz Juan Manuel Delgado Moreno, czyli po prostu Juanma. Mimo iż jest on zawodnikiem defensywnym, to strzelił już w tym sezonie 3 bramki, w tym dwie w meczu z Realem. Juanma znakomicie potrafi znaleźć się w powietrzu, np. przy dośrodkowaniach z rzutów rożnych i wolnych. Nasi piłkarze muszą solidnie pokryć tego zawodnika, nie zapominając przy tym o innych ;) Między słupkami stanie zapewne José Molina. W 2001 roku u hiszpańskiego bramkarza wykryto nowotwór jądra, przez co był on zmuszony poddać się operacji. Molina przezwyciężył chorobę i mimo skończonych 36 lat z powodzeniem broni dostępu do bramki Deportivo.

Obecnie Deportivo jest szóstą drużyną Primera División i traci do Realu Madryt 8 punktów. Po bezbramkowym remisie z Espanyolem i wygraną na Getafe, w ostatnim meczu piłkarze El Depor pokonali na własnym stadionie Malagę, 2:1. Zwycięstwo z ostatnią drużyną w lidze co prawda nie rzeczą trudną (choć nie potrafili wczoraj tego dokonać piłkarze lidera tabeli), ale dla kibiców Deportivo liczyło się to, że ich piłkarze wreszcie wygrali na Estadio Municipal de Riazor, gdzie w tym sezonie zdobyli zaledwie 19 punktów. Tak więc złą wiadomością dla nas jest to, że nasz przeciwnik znacznie lepiej radzi sobie na wyjeździe. Ostrzeżeniem jest również to, że obie bramki w tym meczu strzelił Víctor Sánchez – obie bezpośrednio z rzutów wolnych.

Dokładnie 26 października 2005 roku obie drużyny spotkały się po raz pierwszy w tym sezonie. Mecz rozgrywany na El Riazor rozpoczął się pomyślnie dla gospodarzy. To oni w pierwszych minutach ostrzeliwali bramkę Ikera Casillasa i nie dali rozwinąć skrzydeł piłkarzom Blancos. Pierwsza bramka padła w 35. minucie, po strzale De Guzmana. Tuż przed przerwą wynik spotkania podwyższył Juanma. Trzeba przyznać, że piłkarze Realu zagrali bardzo słabo, rzadko strzelając na bramkę Moliny. W 83. minucie po raz drugi na listę strzelców wpisał się Juanma, a dwie minuty później honorową bramkę dla Królewskich strzelił kapitan zespołu. Raúl. Miejmy nadzieję, że niedzielne spotkanie będzie zupełnie odmienne od tego z października. Wtedy zawiodło dosłownie wszystko – od gry defensywnej po ofensywną. Ataki piłkarzy z Madrytu były szybko przerywane, oddali oni o ponad połowę mniej strzałów na bramkę niż gracze Deportivo, którzy co chwilę sprawdzali umiejętności Casillasa.

Dobrze by było, gdyby dziś role się odwróciły i to Real był górą. Wygrana pozwalałaby odrobić dwa punkty do Barcelony, która wczoraj bezbramkowo zremisowała z Malagą oraz wyprzedzić w tabeli Osasunę, która przegrała z Athletic Club. Cele jak najbardziej realne, ale wszystko zależeć będzie od postawy naszych zawodników, którzy, łagodnie mówiąc, ostatnimi czasy nas zawodzą. Ale nic nie trwa wiecznie. Może i zła forma Królewskich przeminie właśnie w meczu z Deportivo, bezpośrednim sprawdzianem przed Gran Derby? Bo jeśli nie teraz, to kiedy?

Potwierdzone składy:


Sędzia: Daudén Ibáńez

W trakcie meczu tradycyjnie zapraszamy na relację live oraz na kanał irc #realmadrid w sieci Polnet. Przypominamy również o Typowaniu oraz naszej relacji WAP - wap.realmadrid.pl


Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!